Rzuciło mi się ostatnio w oczy kilka przepisów z dodatkiem amarantusa, a dokładniej poppingu, czyli jego prażonej wersji. Poczytałam więcej na jego temat i okazał się on bardzo prozdrowotną roślinką. Kupiłam więc popping w celu wykonania ciasteczek. Zakupy robiłam przez internet i nie zauważyłam, że do wirtualnego koszyka wrzuciłam nie tę torebkę. W tej sytuacji zostałam z ziarnami amarantusa w wersji podstawowej.
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Skoro jednak już go miałam to po odleżeniu swojego czasu w szufladzie postanowiłam wykorzystać go do wypieku chleba. Przepisów na chleb z amarantusem jest sporo. Jednak wszystkie zawierają amarantus w formie mąki. Pozostała mi więc improwizacja.
Na podstawę mojego przepisu wykorzystałam chleb z Weekendowej Piekarni #115. Zamiast szklanki ziaren, dodałam tą samą ilość gotowanego amarantusa. Chleb wyszedł bardzo dobry, choć trochę nie spodobał mi się początkowo aromat podczas gotowania ziarenek. Przypominał gotowane buraki przechodząc potem w zapach gotowanej kukurydzy. Jednak z efektu jestem bardzo zadowolona. Dodatkowo jest to chleb ekspresowy wyrasta w sumie tylko 30 minut.
Zachęcam to takiego eksperymentu.
Składniki:
(na dwie długie keksówki o długości ok. 35 cm)
- 40 g świeżych drożdży (użyłam około 1½ opakowania suszonych)
- 900 ml ciepłej wody (ale nie gorącej)
- 900 g mąki pszennej (u mnie 500 g mąki pszennej typ 500 i 400 g mąki pszennej razowej typ 2000)
- 1 szklanka dowolnych otrąb lub 3/4 szklanki mąki razowej (dałam½ szklanki otrąb pszennych i ½ szklanki mąki żytniej razowej typ 2000)
- 1 szklanka dowolnych ziaren (dałam 300 g ugotowanych ziaren amarantusa - tyle wyszło ze 100 g suchego)
- 2 łyżki soli
- 2 łyżki cukru
Ziarna amarantusa przepłukać wodą, zalać wrzątkiem w proporcji ziarno:woda - 1:3 i gotować około 25 minut.
Drożdże dokładnie rozpuścić w wodzie. W dużej misce wymieszać wszystkie suche składniki. Zrobić dołek, wlać wodę z drożdżami po czym wszystko dokładnie wymieszać. Odstawić na 15 minut do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Ciasto będzie dość luźne, ale takie ma być. Przełożyć do wyłożonych papierem do pieczenia keksówek (ciasta nie powinno być więcej niż 2/3 wysokości foremki). Odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180oC i piec około 1 godz. Dobrze upieczony chleb powinien sam wypadać z foremki. Studzić na kratce.
Przyznam szczerze, ze z amarantusem jeszcze nie miałam do czynienia...ale jak tylko spotkam to kupię i wypróbuję twoja wersje tego chlebka...bo wyglada po prostu zjawiskowo:) Dziękuję za wspólne pieczenie Aniu:) Pozdrawiam Jola Szyndlarewicz (www.smakmojegodomu.blox.pl)
OdpowiedzUsuń