Od jakiegoś czasu leżały u mnie w kuchennej szafce książki z serii Kuchnie Świata dodawane kiedyś do Gazety Wyborczej. Z początku nie korzystałam z nich zbyt intensywnie, jednak gdy założyłam tego bloga postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę. Przejrzałam je ponownie i od razu kilka przepisów wpadło mi w oko.
Zaczęłam od kuchni włoskiej i wybrałam gnocchi serowe ze szpinakiem.
Dla mojego J. jak dla większości facetów obiad=mięso (z czym walczę - chociaż nie żebym miała coś przeciwko mięsu). W związku z czym był raczej przekonany, że połączenie sera i szpinaku żadnej rewelacji nie da. Na szczęście stało się inaczej.
Dzisiejszy wynik ANia vs. mięso 1:0 ;) Jutro za to czeka wołowinka w lodówce żeby zadośćuczynić pokrzywdzonym ;)
Składniki:
- 6 nieobranych ząbków czosnku
- 25 g mieszanki posiekanych ziół np.: bazylii, tymianku, oregano, natki pietruszki, szczypiorku, kolendry
- 225 g świeżego szpinaku
- 250 g ricotty
- 1 żółtko
- 50 g utartego parmezanu
- 75 g mąki
- 50 g masła
- 2 łyżki posiekanych listków szałwii
- sól
Ząbki czosnku włożyć do wrzącej wody i gotować 4 minuty, obrać, włożyć do osobnego naczynia. Dodać zioła i zmiksować. Można też czosnek rozgnieść widelcem i wymieszać z ziołami. Umyty szpinak włożyć do garnka i chwilę gotować. Osączyć na sicie i po ostudzeniu drobno posiekać.
Do miski włożyć ricottę, żółtko, szpinak, zioła z czosnkiem, połowę parmezanu oraz mąkę i dokładnie wymieszać. Dłonie oprószyć mąką i z masy serowo-szpinakowej uformować kulki nieco mniejsze od orzecha włoskiego. Aby gnocchi były pulchne, należy formować je delikatnie, czyli nie uciskać zbyt mocno. Następnie należy włożyć je do gotującej się, osolonej wody i gotować, aż wypłyną na powierzchnię.
Przed odcedzeniem przekroić jedną kulkę, jeśli wewnątrz jest lekka i pulchna, gnocchi są gotowe. Jeżeli w środku pozostał zwarty kawałek ciasta, gnocchi należy gotować dłużej.
Ugotowane odcedzić i dokładnie osączyć. W tym czasie na patelni roztopić masło, posypać szałwią i smażyć około minutę. Włożyć gnocchi, obtoczyć w maśle i smażyć kolejna minutę. Posypać pozostałym parmezanem i zaraz podawać.
Smacznego :)
P.S.
Normą u mnie jest, że rzadko trzymam się bezwzględnie podanego przepisu i często coś zmieniam.
W tym przypadku do masy dodałam zamiast świeżej - mielone ziarna kolendry.
Użyłam mrożonego szpinaku w większej ilości, około 280 g. Przez to moja masa wyszła chyba bardziej kleista niż powinna, dlatego dosypałam jeszcze do niej kilka łyżek mąki więcej i w sumie całe 50 g parmezanu. Kolejnymi 40 g posypałam gotowe danie. Masa i tak była dosyć klejąca, ale przy dobrze 'umączonych' dłoniach lepienie nie sprawia trudności.
Moje kulki były większe niż orzech włoski i wyszło mi 27 sztuk.
Nie dodałam też szałwii do masła, ale to już siła wyższa - nie było w sklepie :/
bardzo mi się podoba bezmięsnośc tego dania :-)
OdpowiedzUsuńzrobiłam, zjadłam, pyszne :) i nawet mam na jutro :))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo:)
OdpowiedzUsuńjaki ser dodać zamiast parmezanu? :)
OdpowiedzUsuń