Wołowinka, o której pisałam przy okazji gnocchi została zahibernowana na dłuższą chwilkę. Jednak w końcu doczekała się swojego debiutu (całkiem udanego) w towarzystwie pomidorowo-groszkowym.:)
Jest to przepis (z drobnymi modyfikacjami) kuchni włoskiej z mojego na nowo odkrytego źródła, o którym pisałam już wcześniej.
Składniki:
(na 7-8 porcji)
- 800 g wołowiny na gulasz pokrojonej w grubą kostkę
- 2 łyżki mąki
- 2 łyżeczki posiekanego świeżego tymianku lub 1 łyżeczka suszonego
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1 średnia cebula pokrojona w kostkę
- 500 g przecieru pomidorowego
- 250 ml wywaru z wołowiny (ja dodałam ½ rosołku w kostce)
- 250 ml czerwonego wina
- 2 zmiażdżone ząbki czosnku
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 275 g zielonego groszku (dałam mrożony)
- 1 łyżeczka cukru
- sól i świeżo zmielony czarny pieprz
Piekarnik rozgrzać do 160oC. Mąkę wymieszać z tymiankiem, solą i pieprzem, obtoczyć w niej mięso. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Włożyć mięso i smażyć na umiarkowanym ogniu, aż się zrumieni.
Do naczynia żaroodpornego wlać łyżkę oliwy i usmażyć w nim cebulę. Dodać przecier, wywar, wino, czosnek i koncentrat pomidorowy. Mieszając doprowadzić do wrzenia. Włożyć mięso i wymieszać. Przykryć, wstawić do piekarnika i piec 1½ godziny.
Dodać groszek i cukier. Ponownie wstawić do piekarnika i piec 30 minut, aż mięso będzie miękkie. Potrawę doprawić do smaku sola i pieprzem. Można udekorować świeżym tymiankiem.
Do mięsa zrobiłam surówkę z marchewki i jabłka oraz bardzo proste kulki z ziemniaków:
Ugotowane ziemniaki w ilości dowolnej przecisnąć przez praskę. Dodać wedle uznania słodką paprykę, rozmaryn (świeży lub suszony), sól i pieprz. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wycisnąć masę szprycą, albo nakładać łyżką do lodów. Piec z wołowiną przez ostatnie 20 do 30 minut w piekarniku, aż się zrumienią.
Smacznego
Dzisiejszy przepis dedykuję Margaret, jako, że jest obiadowy;)
Kuruj się koleżanko!
P.P.S.
Te dwie godziny w piekarniku dają efekt w postaci super miękkiego mięska, mnniammm...
Niezwykle apetycznie podane aż ślinka leci
OdpowiedzUsuńfajne to towarzystwo. i pięknie podane!
OdpowiedzUsuń