Oto mój pierwszy chleb w ramach Weekendowej Piekarni (#107).
Do tej pory suszone figi jadłam głównie w keksie, ale między innymi stworzyłam tego bloga po to żeby trochę poeksperymentować. (i mieć porządek w przepisach:))
Chleb ma bardzo ciekawy smak. Według mnie idealnie komponuje się z żółtym serem, co zostało sprawdzone podczas śniadania :)
Przepis cytuję za WP:
Składniki:
- 650g mąki chlebowej
- 2 łyżeczki świeżo zmiażdżonego w moździerzu pieprzu czarnego (u mnie czerwony)
- 2 łyżeczki soli
- 7g drożdży instant (1 opakowanie)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 425-450ml ciepłej wody
- 350g suszonych fig (u mnie 200g)
W dużej misce wymieszać mąkę, pieprz, sól i drożdże. Wymieszać z oliwą z oliwek i dość ciepłą wodą, aby powstało miękkie ciasto. Przełożyć na lekko oprószoną mąką powierzchnię i ugniatać przez 10 minut aż będzie gładkie i elastyczne.
Przełożyć ciasto do naoliwionej miski i pozostawić w ciepłym miejscu na ok. 1 godzinę lub do momentu dwukrotnego zwiększenia objętości.
Rozgrzać piekarnik do 200C/fan 180C/gas 6. Po wyrośnięciu delikatnie zagnieść ciasto ponownie, wciskając figi. Uformować owalny lub okrągły bochenek i umieścić na lekko posypanej mąką blasze. Naciąć wierzch bochenka ostrym nożem i posypać odrobiną mąki. Zostawić ponownie do wyrośnięcia, odkryte, około 10-15 min (jeśli kuchnia jest ciepła). Piec 40-45 min a następnie schłodzić na kuchennej kratce.
Źródło: Przepis z Good Food Magazine, wyd. Wrzesień 2004
piękny bochenek.
OdpowiedzUsuńja pieczenie w weekendowej mam wciąż przed sobą..
o wow ale przecudny chlebuś z pewnością niesamowicie smakuje Kurcze ja chyba nigdy się nie skuszę na własny wyrób boje się ze coś sknoce
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńTen chleb jest prosty do zrobienia, nie wymaga żadnych wcześniejszych przygotowań, ani dokarmiania zakwasu. Także jest idealny na początek chlebowej produkcji:)
Piękny wypiek Aniu
OdpowiedzUsuńNo i udalo sie, u Ciebie wyglada swietnie a czerwony pieprz.... mmm - super jest ten chlebek, prawda!!
OdpowiedzUsuńBylo nam milo wspolnie cos upiec... :) pozdrowienia, D&J
Też się cieszę, że mogłam się przyłączyć do wspólnego pieczenia:)
OdpowiedzUsuń